środa, 3 kwietnia 2013

Auto.

W życiu nie miałam takiego lenia jak dzisiaj. Od rana byłam bladym olewantem. Jeśli takie słowo w ogóle istnieje. A jaka byłam zła jak musiałam wstać do łazienki! Miałam wszystko gdzieś, spałabym tylko i w ogóle wszystko było mi obojętne. Ten cały przeszczep też. Tak jak dr ostrzegał, fajerwerków nie było. Ale co tam :) 6 małych worków spłynęło, ja wżerałam landrynki, bo moje komórki smakowały jak koncentrat pomidorowy. W sumie nawet barwa podobna. Może człowiek ma coś z pomidora? :)

Ale jak się już wyspałam jest duuużo lepiej. Nawet w końcu coś zjadłam. Mam nadzieję, że nie zapeszyłam i że nie będzie tak źle. W końcu najgorsze już za mną, teraz tylko czekam aż wszystko zacznie pracować i będzie jak dawniej! :)

4 komentarze :

  1. Dzien dobry, Pomidorku :)
    Ciesze sie, ze zbierasz sily! TAK TRZYMAC!

    OdpowiedzUsuń
  2. a leń się dziewucho ile się da:)! odpoczywaj ile wlezie, regeneruj siły:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Kochana!
    Jak najbardziej leniuchuj ile wlezie;-) Przyjdzie czas na wysiłek.
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Przyczepiła się do mnie ekipa Hodgkina...

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi