Jest naprawdę znośnie. Nie chcę chwalić dnia przed zachodem Słońca, dlatego nie pochwalę się dziś więcej. Muli mnie, nie powiem, ale jedynym mankamentem jest to, że czuję się i wyglądam jak chomik. Dostaję moczopędne ale i tak trochę we mnie zostaje. W końcu to jest chyba z 6 litrów albo i więcej dziennie...
Oglądałam właśnie w tv, że przejściowe pory roku tj. wiosna i jesień mają zanikać w związku ze zmianą klimatu. Wiecie, globalne ocieplenie na zimnych lądach, bardzo zmniejsza się pokrywa lodowa i wiatry inaczej się układają i stąd to wszystko. A to co mamy teraz za oknem to pomału tego skutki. Lubię gdy jest ciepło, ale długie upalne lato jest zbyt męczące. A teraz to już w szczególności.
Także minęły dwa dni chemiozy, jeszcze tylko 3. Z tik takami i gumami dam radę (żeby nie czuć smaku tego okropieństwa właśnie się tym zajadam i jak narazie pomaga :) ) Nie mam wyjścia, muszę dać :)
trzymam kciuki Ewelinko:)!
OdpowiedzUsuńDasz radę, wierzę w Ciebie.
Buziole!
Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńm.